Rady dla nowych nauczycieli.Część III
Dziś trzeci post poradnikowy dla pierwszorocznych nauczycieli ( poprzednie tu i tu). Dowiemy się, o co chodzi z rozkładem materiału / planem pracy, opowiem Wam co nieco o czynnościach dodatkowych, a także statucie i dodatkowych zajęciach karcianych. I co zrobić na pierwszych lekcjach.
Rozkład materiału to jeden z pierwszych dokumentów, jakie musicie przedstawić dyrekcji, zwykle do połowy września, czasem nawet wcześniej. Nie wiem jak to gdzie indziej, ale u mnie w szkole każdy nauczyciel musi przedstawić tyle planów, ile uczy klas. Nawet jeśli mielibyście 6 klas czwartych, i z każdą z nich robilibyście ten sam podręcznik, to musicie przedstawić 6 planów pracy, najlepiej różnych - w ramach dostosowania materiału do różnych grup, bo przecież każdy zespół klasowy jest inny. Oczywiście w praktyce każdy plan będzie wyglądać tak samo (Wy to wiecie i dyrekcja też), bo jak macie zindywidualizować proces nauczania w klasach, których nie znacie, bo ich nie uczyliście? Jest to zupełna fikcja i powiem Wam w sekrecie, że ja drukuję plan raz, a potem go xeruję, żeby oszczędzić mój tusz w domu. Zmieniam tylko strony tytułowe, reszta to kopie. No dobrze, a skąd wziąć ten plan? To bardzo proste, jest dołączony do teacher's packa albo do pobrania ze strony wydawcy: w Wordzie do edytowania lub w pdf. Zwykle w stopce czy nagłówku dokumentu są napisy od wydawnictwa, np. ©Macmillan 2014 czy coś w tym stylu. U nas w szkole jest to nie do przyjęcia, bo świadczy o tym, że nie chciało nam się zadać sobie trudu i napisać go samodzielnie (nawiasem mówiąc w dobie gotowych rozkładów od wydawnictw, nie znam osoby, która by się trudziła samodzielnym tworzeniem tego planu). Ja zazwyczaj po prostu usuwam te stopki i nagłówki i przyznam, że dokładnie studiuję cały plan i modyfikuję go tam, gdzie coś mi nie pasuje, ale w jakichś 80% to jest ten plan z wydawnictwa.
Jeśli będziecie chcieli bardziej szczegółowej instrukcji jak napisać plan, to pls let me know.
Jak to wygląda w innych szkołach tego rzecz jasna nie wiem. Ale u nas należy sobie dobrać jeszcze parę czynności dodatkowych, które są potem (pobieżnie) przeglądane przez dyrekcję i wiszą cały rok szkolny na ścianie w pokoju nauczycielskim, a na czerwcowej konferencji jesteśmy z nich rozliczani. Ja w tym roku nie wywiązałam się z dwóch i nic się nie stało, chyba nikt nie zauważył (a nie przyznałam się w arkuszu samoewaluacji - mamy takie coś rodem z amerykańskich podręczników dla akwizytorów!), więc nie ma obaw. Choć oczywiście coś jednak poza nauczaniem trzeba robić. Moje czynności dodatkowe to zwykle: organizacja dnia języków obcych, tygodnia unijnego, opieka nad funkcją Gospodarza Szkoły (nie pytajcie co to), konkursy językowe. To może być też gazetka szkolna / ścienna, opracowanie ankiety i jej wyników, jakieś tam akademie, nadzór nad działkami szkolnymi itd. U nas można sobie samemu wybrać te czynności, czasem dyrekcja coś zasugeruje, na szczęście nie ma przymusu (poza akademią na koniec i początek roku, tutaj zawsze wyznaczają, bo nie ma chętnych).
Pracując w SP i gimnazjum musicie odwalić pańszczyznę w postaci dwóch godzin w tygodniu tzw. karcianych, czyli z art. 42 KN. Nie są ujęte w pensum (i tym samym w wypłacie), ale w planie lekcji już tak, z tym że zwykle sami sobie ustalacie kiedy je chcecie prowadzić. Jeśli są to zajęcia dydaktyczne, to trwają godzinę lekcyjną - 45 minut, a jak opiekuńczo-wychowawcze to zegarową, czyli 60 minut. U nas w szkole mamy do nich specjalne białe dzienniki, bardzo skrupulatnie sprawdzane przez dyrekcję - nie ma żartów. I jesteśmy z tego bardzo ostro rozliczani. Powiem Wam, że nie cierpię ich. Po pierwsze mam w sobie ducha społecznika i mogłabym robić takie zajęcia bez przymusu (poza nimi w tym roku prowadziłam jeszcze 3 różne kółka z potrzeby serca), po drugie tematyka i grupa docelowa tych zajęć jest mi zawsze narzucana. Są to zajęcia dla dzieci, których wiodącym językiem jest niemiecki. Na angielski chodzą zwykle dlatego, że rodzice sobie tego życzą, zapewniam Was, że one już nie mają same z siebie na to ochoty, choć wiem, że lubią moje lekcje. Niby mogę tam trochę metodyczno-dydaktycznie poszaleć, zrobić coś niestandardowego, ale świadomość, że jestem do tego przymuszana jakimś durnym przepisem, zabija wszelki entuzjazm :/ Może będziecie mieć więcej szczęścia i będziecie mogli sobie sami wybrać rodzaj zajęć. Wtedy przypuszczam może to być bardziej satysfakcjonujące.
Na koniec wracając jeszcze do planu pracy (rozkładu zajęć). Chciałam Wam powiedzieć, że w gotowcach wydawnictw nie ma przewidzianej pierwszej lekcji na zajęcia organizacyjne, edytując / układając plan pamiętajcie o tym. Na pierwszych zajęciach powinniście (teoretycznie) przypomnieć zasady bhp, przedstawić umowę przedmiotową i system oceniana, możecie sporządzić kontrakt z uczniami. Jeśli zostanie Wam jeszcze czasu, to możecie pobawić się w kilka zabaw językowych. Kolejne lekcje to już są lekcje z podręcznikiem. Trochę inaczej to wypada u pierwszaków, gdzie jest tzw. okres bezpodręcznikowy, takie łagodne przejście między przedszkolem a szkołą.
W gotowych planach pracy zazwyczaj nie ma też ujętych osobnych godzin na sprawdziany i ich poprawy, pamiętajcie, żeby je wpleść.
Tu znajdziecie moje zeszłoroczne pomysły na pierwsze lekcje w różnych klasach:
klasy 1: lekcja 1, 2, 3, 4 - klikajcie na cyfry!
klasy 2 i 3: tu
Podsumowując, zasugeruję Wam jeszcze abyście przeczytali statut szkoły. Nie jest to może fascynująca lektura, ale najbliższa Waszej pracy, powie Wam najwięcej, również o tym, czego możecie się spodziewać / wymagać od uczniów, co jest niedopuszczalne itd. Statut zdobędziecie u dyrekcji, powinien być też dostępny na stronie szkoły.
To wszystko, co przyszło mi do głowy w ramach poradnika dla pierwszorocznych nauczycieli, ale jeśli coś Was jeszcze trapi i gnębi to nie wahajcie się pisać komentów lub mejli - służę pomocą!
---------
Więcej o rozkładach materiału TU
Aniu, po pierwsze to spóźnione życzenia wszystkiego dobrego - napisałam komentarz w Twoje urodziny i mi go zjadło.
OdpowiedzUsuńFajne te Twoje porady, też chciałam coś takiego napisać, ale teraz to mogę co najwyżej linka do Ciebie podać ;)
U mnie w szkole w praktyce nigdy nie oddałam żadnego planu, ale wiadomo, co kraj to obyczaj. Co do karcianych to absolutnie się zgadzam, jak mi każą to odrabiam pańszczyznę, błe. Mi w zeszłym roku dyrektor kazał przede wszystkim robić "wyrównawcze", co sprowadzało się do tego, że gimnazjaliści przychodzili poprawiać sprawdziany jak już byli pod ścianą, a reszta to olewała. Białe dzienniki u nas też skrupulatnie sprawdzane, też ich nienawidzę.
Statut - bardzo ważny, żeby nie popełnić błędu i nie zrobić czegoś, co w szkole jest np. niedopuszczalne.
Jeszcze muszę zajrzeć do poprzednich części porad.
Lubię czytać Twoje wpisy, no fajne są i co ważne, przydatne. Szkoda, że jak zaczynałam pracę to nie nie przeczytałam sobie takiego poradnika. Dobrze, że miałam koleżankę, która mi wszystko mówiła i przypominała.
Które klasy będziesz miała w tym roku?
Dzięki Aniu :*
UsuńCoś mi ostatnio bloger szwankuje jeśli chodzi o komentarze:/
Na pewno 1-3 i nie wiem czy nie piątą, która była przed wakacjami czwartą i ją uczyłam. W ogóle trudny temat, bo jak zwykle brakuje mi godzin :/
Jako nowa nauczycielka dziękuję za tę serię wpisów :) Niestety nie obędzie się bez pytania z mojej strony. Dotyczy ono właśnie rozkładów materiału, a właściwie ich formy. Do książek Oxfordu zamieszczone plany przewidują 60/90 zajęć w roku (w zależności od liczby godzin w tygodniu) czy jest to jakieś standardowe założenie co roku czy tak dokładnie wychodzi? I czy tak to ma właśnie wyglądać, w sensie z tak dokładnym sprecyzowaniem co do lekcji? Ponieważ w wyd. Nowa Era te rozkłady nie są tak szczegółowe wychodziłoby na to, że należy im się poprawka?
OdpowiedzUsuńI jeszcze pytanie do wszystkich odwiedzających (przepraszam autorkę, że tutaj, ale jestem w desperacji:)): czy istnieje może jakaś strona/forum gdzie nauczyciele sprzedają/udostępniają skan książek dla nauczyciela, lub chociaż nagrania CD? W związku z wejściem super nowelizacji ustawy brakuje mi książkek dla nauczyciela aż do czterech klas(kiedy się kontaktowałam nie mieli ich na składzie), do jednej sobie zakupię normalnie gdyż mi się w przyszłości przyda, ale do trzech to zwyczajnie strata niemałych pieniędzy, tym bardziej, że jeden z podręczników już nawet nie jest oferowany przez wydawnictwo i ponoć jest wycofywany.
Kasia
Możesz kupić używane np. na All, a co do strony, to oczywiście jest takie cudo. Wypadła mi nazwa z głowy, ale Rubella na pewno pamięta.
UsuńCo konkretnie potrzebujesz?
No to chyba wysmażę nowego posta o rozkładach ;)
UsuńA co do strony to wypróbuj englishtips.org albo freebookspot.es
A jak wolisz papierowe to dziś wieczorem zapraszam na mojego fanpage'a, podam świetnego linka!
Dziękuję za odpowiedzi :) Konkretnie to Stardust 2, Word Explorer 3, My World 3. Na allegro i tablicy szukałam, ale nie ma aktualnie :/ znalazłam jedynie Stardust 1 i 3 jak na złość :) zaraz przeszukam te stronki :)
UsuńAch i będę czekać na linka :)
UsuńSuper poradnik! Bardzo mało jest tego w internecie, a miło jest wiedzieć na co można się przygotować w nowej pracy :)
OdpowiedzUsuńJa chciałabym zapytać o podanie o przyjęcie do pracy, ponieważ wzory w internecie wyglądają trochę jak listy motywacyjne, a jak to napisać wiedząc, że już się będzie zatrudnionym? Tak żeby tylko wypełnić papierologię? :)
Niestety nie pomogę z podaniem, nie pamiętam, żebym sama coś takiego pisała. Tworzenie tego już wiedząc, że się będzie zatrudnionym, to taka sztuka dla sztuki.
UsuńA może po prostu chodzi o krótką urzędową formułkę typu 'uprzejmie proszę o przyjęcie mnie do pracy tu i tu. Moje kwalifikacje poświadczają załączone do podania dokumenty' itp. Najlepiej zapytać w sekretariacie.
A jak to jest z ocenianiem w klasach 1-3? Czy można stosować tradycyjne oceny czy jest to zabronione? Jak to wygląda w rzeczywistośći?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Agnieszka
To zależy od szkoły. My mamy teraz normalne oceny, ale jeszcze parę lat temu mieliśmy taki quasiopisową ocenę. Poszukaj na blogu, pisałam już o tym.
UsuńAnia, już wiele osób to mówiło, ale świetna jest ta seria wpisów. Pamiętam, że na początku to wszystko było "ciemną magią". W ogóle mam wrażenie, że w pracy szkole jest wiele mało klarownych rzeczy. Człowiek chodził i się dopytywał a u Ciebie wszystko super objaśnione :) a jeśli chodzi o rozkład materiału to z chęcią przeczytałam ten wpis bo u mnie tylko się drukowało i też nie bardzo wiedziałam o co biega ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Agato, słowa uznania właśnie od Ciebie mile łechcą moją próżność! :)
Usuń