Nowe nabytki. Końca nie widać! :D
Dziś kolejna porcja nabytków. Część z nich kupiłam już dawno, inne są całkiem nowe. Większość z nich jest w ciągłym użyciu. Przydają się na nagłym zastępstwie lub jak zostanie parę minut do końca lekcji. Części jeszcze nie użyłam z uczniami, bo nie mam pomysłu :/
Puzzle. Te puzzle są świetne. Jakość wykonania bardzo wysoka. Ja mam trzy zestawy, ale mam zamiar rozbudować ten zbiór. Tematów jest sporo, są też puzzle do uczenia gramatyki. Choć tu akurat merytorycznie nie do końca mi wszystko pasuje. Dlatego zdecydowałam się na puzzle ze słownictwem i z godzinami.
Sprawdzą się w każdej grupie wiekowej, a do tego ich cena jest bardzo korzystna. Możecie je kupić np. w Gandalfie.
Janod. Janod słynie z wysokiej jakości i oryginalnych zabawek dla dzieci, a ja znalazłam tam coś, co może przydać się na lekcji. To układanka magnetyczna z alfabetem i obrazkami. Wszystko estetycznie i starannie wykonane. Jeszcze jej nie wykorzystałam na lekcji, ale podoba mi się. Myślę, że sprawdzi się świetnie w nauczaniu 1-2-1.
Cuisenaire Rods - o patyczkach uczyłam się już na studiach, ale nigdy nie widziałam ich w akcji. Aż do mojego wyjazdu z Comeniusa 3 lata temu. Tam na kursie nasza instruktorka Pamela zaprezentowała nam je wprowadzając historyjkę. Bardzo mi się to spodobało i zapragnęłam też ich użyć. Zakupiłam sobie dwa zestawy i nawet książeczkę odznaczoną European Language Label.
Na blogu British Council znalazłam też ciekawy wątek dotyczący tego tematu. Jak dotąd nie zgłębiłam tego wątku i nie użyłam ich na lekcji. Coś mnie powstrzymuje - nie wiem, czy liczebność klas, czy w moim odczuciu zbytnia abstrakcyjność patyczków?? Muszę się za to solidnie wziąć!
Tak czy siak - na razie mam dwa zestawy: plastik fantastik i drewniany razem z grą planszową.
Patyczki były pomyślane do wspomożenia wczesnego nauczania matematyki - kojarzycie "Liczby w kolorach"? Dlatego prędzej kupicie je w dziale z pomocami do nauczania matematyki niż angielskiego. Ja właśnie w ten sposób się w nie zaopatrzyłam. Zestaw plastik fantastik jest większy (200 części) i może starczyć dla większej liczby osób, jeśli chcemy, żeby dzieci same coś układały. Zestaw board game może być wykorzystywany przez nauczyciela do demonstracji. Mój zestaw z grą planszową zawiera 40 patyczków i jest wspaniale wykonany. Patyczki są drewniane. Dotykanie ich to czysta przyjemność. Mają piękne żywe kolory.
Towarzysząca im gra planszowa wykorzystana jest do nauki szacowania długości, więc nie będę jej bliżej omawiać.
Pieczątki
Jeśli jesteście nowi na moim blogu, to nie wiem czy mieliście okazję zapoznać się z moim postem o motywatorach w klasach młodszych. Klik. Jak zapowiedziałam, w tym roku używam drewnianego zestawu. Jest exploatowany na każdej praktycznie lekcji, dlatego nic dziwnego, że tusz w załączonych poduszeczkach już się wyczerpał. A przynajmniej jest bardzo blady. A tymczasem przypadkiem w Tchibo natknęłam się na poduszeczkę w kolorach tęczy! Jest przepiękna, kolory żywe. Jest dosyć duża, dlatego łatwo na niej odbić pieczątki różnych rozmiarów (ale bez przesady). Mogłam powrócić do moich starych pieczątek z Brighton i teraz stosuję wszystkie! Przyjrzyjcie się dokładnie zdjęciu, to zobaczycie moje majaczące odbicie, jak robię zdjęcie telefonem :)
Jak już jesteśmy przy pieczątkach, to muszę sobie sprawić taką! Do przybijania przy zadaniach :)
Puzzle. Te puzzle są świetne. Jakość wykonania bardzo wysoka. Ja mam trzy zestawy, ale mam zamiar rozbudować ten zbiór. Tematów jest sporo, są też puzzle do uczenia gramatyki. Choć tu akurat merytorycznie nie do końca mi wszystko pasuje. Dlatego zdecydowałam się na puzzle ze słownictwem i z godzinami.
Sprawdzą się w każdej grupie wiekowej, a do tego ich cena jest bardzo korzystna. Możecie je kupić np. w Gandalfie.
kuchnia |
na środku są większe puzzle z podpisami |
na brzegach są podpisy do obrazków |
kafejka |
środek puzzli |
Janod. Janod słynie z wysokiej jakości i oryginalnych zabawek dla dzieci, a ja znalazłam tam coś, co może przydać się na lekcji. To układanka magnetyczna z alfabetem i obrazkami. Wszystko estetycznie i starannie wykonane. Jeszcze jej nie wykorzystałam na lekcji, ale podoba mi się. Myślę, że sprawdzi się świetnie w nauczaniu 1-2-1.
wnętrze magnetycznego pudełka |
wszystkie obrazki - każdy na inną literę alfabetu |
Cuisenaire Rods - o patyczkach uczyłam się już na studiach, ale nigdy nie widziałam ich w akcji. Aż do mojego wyjazdu z Comeniusa 3 lata temu. Tam na kursie nasza instruktorka Pamela zaprezentowała nam je wprowadzając historyjkę. Bardzo mi się to spodobało i zapragnęłam też ich użyć. Zakupiłam sobie dwa zestawy i nawet książeczkę odznaczoną European Language Label.
Na blogu British Council znalazłam też ciekawy wątek dotyczący tego tematu. Jak dotąd nie zgłębiłam tego wątku i nie użyłam ich na lekcji. Coś mnie powstrzymuje - nie wiem, czy liczebność klas, czy w moim odczuciu zbytnia abstrakcyjność patyczków?? Muszę się za to solidnie wziąć!
Tak czy siak - na razie mam dwa zestawy: plastik fantastik i drewniany razem z grą planszową.
plastik fantastik |
drewniane z grą planszową |
Patyczki były pomyślane do wspomożenia wczesnego nauczania matematyki - kojarzycie "Liczby w kolorach"? Dlatego prędzej kupicie je w dziale z pomocami do nauczania matematyki niż angielskiego. Ja właśnie w ten sposób się w nie zaopatrzyłam. Zestaw plastik fantastik jest większy (200 części) i może starczyć dla większej liczby osób, jeśli chcemy, żeby dzieci same coś układały. Zestaw board game może być wykorzystywany przez nauczyciela do demonstracji. Mój zestaw z grą planszową zawiera 40 patyczków i jest wspaniale wykonany. Patyczki są drewniane. Dotykanie ich to czysta przyjemność. Mają piękne żywe kolory.
są w estetycznym woreczku |
już na zdjęciu widać, jakie są ładne i miłe w dotyku! |
tak wygląda pudełko po otwarciu |
a tak plastik fantastik po otwarciu! |
Towarzysząca im gra planszowa wykorzystana jest do nauki szacowania długości, więc nie będę jej bliżej omawiać.
ale za to możecie sobie obejrzeć tę grę ;) |
Pieczątki
Jeśli jesteście nowi na moim blogu, to nie wiem czy mieliście okazję zapoznać się z moim postem o motywatorach w klasach młodszych. Klik. Jak zapowiedziałam, w tym roku używam drewnianego zestawu. Jest exploatowany na każdej praktycznie lekcji, dlatego nic dziwnego, że tusz w załączonych poduszeczkach już się wyczerpał. A przynajmniej jest bardzo blady. A tymczasem przypadkiem w Tchibo natknęłam się na poduszeczkę w kolorach tęczy! Jest przepiękna, kolory żywe. Jest dosyć duża, dlatego łatwo na niej odbić pieczątki różnych rozmiarów (ale bez przesady). Mogłam powrócić do moich starych pieczątek z Brighton i teraz stosuję wszystkie! Przyjrzyjcie się dokładnie zdjęciu, to zobaczycie moje majaczące odbicie, jak robię zdjęcie telefonem :)
wszystkie moje pieczątki są w ciągłym użyciu ;) |
Jak już jesteśmy przy pieczątkach, to muszę sobie sprawić taką! Do przybijania przy zadaniach :)
możecie kupić ją tu |
Puzzle bardzo fajne! A co do cuisenarie rods - też pamiętam, że uczyłam się o nich lata świetlne temu - na studiach, zawsze trzeba było je wpisać na egzaminie metodycznym ;] ale w praktyce nigdy ich nie użyłam. Polecano je na nam do nauki gramatyki, a jak wyglądała nauka story z nimi?
OdpowiedzUsuńPo prostu patyczki odgrywały role bohaterów historyjki lub robiły za rekwizyty.
UsuńNo właśnie, też jestem ciekawa. Ja je widziałam kiedyś "w akcji" na szkoleniu, pewien Włoch uczył nas dialogów "w restauracji". Robił to rewelacyjnie, ale ja chyba bym się nie odważyła. Poza tym jakoś dialogi wolę inscenizować z rekwizytami.
OdpowiedzUsuńA mój magazynek pomocy, innych niż papierowe (wszelkiego rodzaju książki + flashcardy itp. własnej produkcji) jest strasznie ubogi :( rzadko się w nie zaopatruję może też dlatego, że strasznie trudno znaleźć czas na lekcjach na korzystanie z nich.
OdpowiedzUsuńmi najbardziej podobają się puzzle - idealnie to co lubię, śliczne kolory, zabawa dla umysłu i w dodatku nauka!
ps. jak Ci się podobało na wyjeździe z Comeniusa? gdzie byłaś? ja w tamtym roku planowałam wyjazd, ale nie mogłam odwołać zajęć, które prowadziłam, więc wyjazd przeszedł mi koło nosa :/ mam nadzieję, że te wyjazdy są jeszcze aktualne, bo jak najbardziej zamierzam jechać!
Zgadza się, ciężko znaleźć czas na te pomoce :/ Właściwie korzystam z nich tylko na kółku lub na zastępstwach, a w normalnych klasach jeśli mam ochotę to niestety odbywa się to kosztem lekcji - dlatego wtedy wybieram te, których nie lubię i nie szkoda mi, że przepadły.
UsuńA co do Comeniusa, to ten projekt nazywa się teraz Erasmus+, i ze szkoły planujemy wyjazd jako grupa nauczycieli, ale na razie się nie wgłębiłam zbytnio.
Z pobytu jestem do dziś mega zadowolona, naprawdę procentuje ta wiedza zdobyta tam. Choć było kilka niedociągnięć. Już w zeszłym roku obiecywałam na blogu, że go opiszę, i oczywiście nie zrobiłam tego, a pamięć ludzka bywa zawodna i coraz więcej szczegółów mi umyka... Muszę się za to wziąć.
Musisz ;) na pewno nie tylko ja bardzo chętnie przeczytałabym porządną recenzję takiego wyjazdu :)
UsuńSuper! :) Trzeba znów się wybrać na zakupy! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje zdobycze! Szkoda, że ja nie mam już praktycznie możliwości, żeby używać na zajęciach takich gadżetów. Chociaż mam 3-4, które planuję już od dłuższego czasu opisać.
OdpowiedzUsuńPuzzle są świetne! Zawsze lubiłam jako dzieciak tego typu kolorowanki z podpisanymi słówkami, a jak do tego można jeszcze z koleżankami i kolegami wspólnie pogłówkować, co znaczy np cucumber albo inne cuda-wianki to już w ogóle!
Na urlopie kupiłam sobie właśnie magnetyczne Scrabble na lodówkę, takie magnetyczne literki można świetnie wykorzystać na zajęcia krzyżówkowe, albo jako odpowiednik dyktanda i ćwiczenia pisowni/wymowy.
Patyczki wyglądają dosyć enigmatycznie. Jestem bardzo ciekawa jak można by ich użyć na zajęciach. A ostatnie pieczątki to chyba byłby wielki szał w klasie ;).
Tak z ciekawości - lekcje z książki starasz się przeprowadzić za każdym razem inaczej, czy lubisz się trzymać utartego szlaku ;)?
Jak złapię chwilę oddechu, to zgłębię temat patyczków, obiecuję sobie to od dawna! Może w wakacje w końcu...
UsuńA lekcje co roku prowadzę trochę inaczej, ale na tym samym poziomie w danym roku szkolnym nie mam zbyt wiele odstępstw od tego co sobie zaplanowałam - mam np. 3 klasy trzecie, gdybym miała każdą lekcję drastycznie modyfikować, szybko bym oszalała. Ale to też zależy od klasy, są takie, gdzie niektóre rzeczy nie wyjdą, a w innych się świetnie sprawdzą. Niektóre elementy dostosowuję do grupy na bieżąco i w efekcie wychodzą różne lekcje :)