Przez ostatnie dwa miesiące wydałam niefrasobliwie trochę zbyt dużo pieniędzy, m.in. na rzeczy do pracy (i Union Jacki). Nie żałuję - przynajmniej mam o czym napisać kolejnego posta! A nawet dwa, bo jest tego tak dużo, że w jednym się nie zmieści ;)
No to lecimy:
1) Obrazek! wspaniały! Już wisi na ścianie w moim pokoju :) [A tak - mam własny pokój, tylko swój, a w nim mnóstwo rzeczy do nauki i nauczania angielskiego. Chcecie zobaczyć? ;) Mój synek też ma swój własny pokój, a mąż - on ma garaż hihi].
|
można takie kupić od dłuższego czasu w Empiku - w różnych kolorach, ale ja uważam, że tylko czerwony wygląda oryginalnie! |
2) Szkatułka. Drewniana, czarująca! Trzymam w niej różne rzeczy, które lubią poniewierać się po biurku.
Kupiłam ją w AlmiDecor. Zrobiłam parę ujęć, żebyście mieli wyobrażenie o wielkości.
|
O tym, skąd mam tę linijkę, była mowa TU |
|
widoczny ołówek z Brighton - jedna z pamiątek mojego wyjazdu w ramach programu Comenius. A wiecie co to za zielony 'klejnot' w środku?? |
3) Gra. Kupiłam ją w miejscu, gdzie się jej absolutnie nie spodziewałam, a mianowicie w Pepco. Służy utrwaleniu lub powtórzeniu słownictwa, właściwie bardzo łatwo można ją zrobić samemu, ale wiecie, że gotowe najczęściej wyglądają lepiej i są trwalsze. W zestawie znajdziecie 4 pionki i kostkę, planszę oraz 80 kartoników z wyrazami: z jednej strony wersja polska, a z drugiej angielska. Jest też instrukcja. Wyrazy są raczej podstawowe, choć myślę, że raczej nie wszystkie będą znane w klasach 1-3.
Gra jest dla maksymalnie czterech osób, tak więc jej przydatność na lekcji wydaje się być znikoma. Ale wcale tak być nie musi. Wystarczy odrobinę popuścić wodze fantazji i jeśli macie jeszcze jakieś inne gry, to można stworzyć fajną lekcję z grami, gdzie każda gra to jedna stacja. Uczniowie dzieleni są na 4 osobowe grupki i powiedzmy co 10-15 minut zmieniają stacje. Nie robiłam jeszcze takiej lekcji, ale mam ją pod ręką na wypadek zajęć w czasie dnia takiego 'niezbyt szkolnego', np. 10 listopada, 2 maja - kiedy jest mało uczniów i można porobić luźniejsze zajęcia. O innych grach na angielskim pisałam
TU i
TU.
|
Plansza może stanowić pretekst do rozmowy o elementach kultury brytyjskiej |
|
Wybrałam 12 przykładowych obrazków. Tutaj strona angielska |
|
Tu te same, ale po polsku |
4) Ostatnia rzecz. Zgadujcie, co to!
Sądząc po frędzlach jest to narzuta na łóżko :) albo ogromna chusta. ale stawiam na to pierwsze :)
OdpowiedzUsuńFajne pudełko! A 4 to pewnie apaszka/chusta. Moja mama ma torebkę z flagą, muszę jej zrobić zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńChusta na szyję? Ja już mam przesyt "keep calm..." - w sensie tego wzoru, nie bloga! :) Fajne rzeczy, grą z Pepco mnie zaciekawiłaś, dla mojego dziecka.
OdpowiedzUsuńJa mam w szkole koleżankę, która jest mistrzynią w wyszukiwaniu gier w ciucholandach, czego ona nie naznosiła do szkoły, rewelacja! Ja znalazłam magnesy z wyrazami (różne części mowy), bardzo fajne, można układać z nich zdania czy nawet krótkie wierszyki. U mojej znajomej z podobnych ludzie tworzą "haiku" na drzwiach lodówki;)
Mnie się te dwa motywy jeszcze nie znudziły, nie wykluczam jednak, że może się tak stać ;)
UsuńWiesz, że mam chyba tę samą grę i też z lumpka? I kiedyś wyhaczyłam też jakąś magnetyczną książeczkę z literkami.
Wszystkie zgadłyście - to chusta! Kupiłam ją na przecenie w C&A, kosztowała jakieś grosze.... Ale mam kłopot, poratujcie drogie blogowe Koleżanki! Nie wiem jak ją nosić - wiązać, motać - żeby motyw był jak najbardziej widoczny i jednocześnie żeby nie wyglądać jak świeżo upieczony rezerwista po wyjściu z jednostki.... A mam dwie lewe ręce do wiązania chustek. Znam jakieś 3 podstawowe ułożenia, ale żadne mi tu nie pasuje. Poratujcie jakimś linkiem czy czymś plissssss
OdpowiedzUsuń"Klejnot" nie jest przypadkiem z Simsów ;)?
OdpowiedzUsuńBingo!!!
OdpowiedzUsuńJestem skrajną fanką Simsów, to chyba już skrzywienie psychiczne... Gdy poznałam mojego męża, po pierwszej randce stworzyłam go w Simsach - no i siebie oczywiście, czyli nas razem jako małżeństwo - a jak się domyślasz, o ślubie w realu wtedy jeszcze nie było mowy :D
I spełniło się!!! Wróżenie z Simsów to na pewno duże zaburzenie osobowości, ciekawe czy uleczalne ;)
Tak, chcemy zobaczyć pokój i sposoby na organizację rzeczy do nauczania. Widzę, że tak jak ja masz ich bardzo dużo. Jak przechowujesz czasopisma i plakaty z nich oraz przygotowane przez siebie pomoce, żeby w odpowiedniej chwili odszukać to co jest potrzebne?
OdpowiedzUsuńPlakaty trzymam w pracy, podobnie jak gry planszowe - w domu nie mam już miejsca na to wszystko. Ale nie opracowałam żadnego systemu na przechowywanie plakatów, a mam ich mnóstwo. Te większe są zwinięte w szafie, a te mniejsze poskładane jeden na drugim w biurku.
UsuńCo do czasopism, to 'The teacher's magazine' trzymam w domu, zajmują coraz więcej miejsca, bo mam wszystkie numery od 2009 roku. The Teacher teraz kupuję tylko w wersji online, a stare numery mam na dvd. Te papierowe mam zamiar oddać do biblioteki, ale jakoś nie mogę się zebrać ;)