Zabawa na rozumienie ze słuchu - uspokajająca
Witam się z Wami po dłuższej przerwie. Jak już pisałam na FB, byłam parę dni w szpitalu i nie miałam dostępu do internetu.
Zaczęłam działać w sprawie pomysłów na lekcje świąteczne, ale dziś zaprezentuję Wam prostą zabawę ćwiczącą umiejętność rozumienia ze słuchu.
Zabawa służy do utrwalenia wcześniej wprowadzonego słownictwa i dodatkowo ćwiczy jakąś strukturę gramatyczną. Możemy ją sobie obrać sami, albo zasugerować się podręcznikiem. Na przykład, obrazki z ubraniami posłużą do ćwiczenia struktury I'm wearing, te ze sportem do I can('t), z jedzeniem I (don't) like itd.
Materiały:
tablica, kreda / pisak, flashcardy (w zależności od poziomu grupy, ja zwykle używam 6-8), dla każdego ucznia niewielka kartka i coś do pisania.
Poziom:
podstawowy. Uczniowie muszą rozróżniać cyfry i umieć je zapisywać (ale cyfrą, nie słownie).
Wiek:
all ages. Dobra i dla dorosłych, i dla dzieci na poziomie do beginner włącznie
Forma:
każdy pracuje na swój własny rachunek
Liczba osób:
nie ma znaczenia. Świetnie nada się nawet do 1-2-1 learning - wtedy uczeń ma szansę poćwiczyć też umiejętność mówienia.
Czas:
maksymalnie 10 minut, potem się nudzi.
Przebieg:
Nauczyciel przyczepia na tablicy (w rządku, obok siebie - nie ma znaczenia) flashcardy, każdy obrazek numeruje. Numerki muszą być wyraźne, tak aby było je widać z ostatnich ławek.
Np. teraz w drugiej klasie wprowadzam czynności czasu wolnego i przy okazji wyrażenie Let's... Mogłoby więc to wyglądać tak:
1 - obrazek z kartami
2 - -II- z piłką nożną
3 - z grą planszową
4 - z telewizorem
5 - z komputerem
6 - z nutkami
Każdy obrazek to jedno zdanie z obraną przez nas strukturą. Nauczyciel zaczyna mówić zdania, ale niekoniecznie w takiej kolejności, w jakiej obrazki są przyczepione na tablicy. Po każdym zdaniu nauczyciel robi przerwę, aby uczniowie mogli zanotować NUMER obrazka, do którego to zdanie się odnosi.
Np. Let's play football... (uczniowie zapisują nr 2)... let's listen to music.... (zapisują 6).... let's watch TV itd. Dobrze by było, aby nauczyciel również notował sobie kolejność, w jakiej dyktuje zdania.
Po kilku zdaniach (ja zaczynam od trzech) przerywamy i prosimy jedną osobę o odczytanie swoich numerków - może to zrobić od razu po angielsku, a w słabszych klasach po polsku, aby wszyscy mogli sobie sprawdzić, dopiero potem możemy spróbować po angielsku - i sprawdzamy, czy kolejność się zgadza. Teraz możemy spróbować z większą liczbą kart. Ja maksymalnie próbowałam z ośmioma. Czasami stosowałam wariację i podawałam to samo zdanie dwa razy, rozdzielone innymi - "dla zmylenia przeciwnika" ;)
Gra może nie jest porywająca, ale zapewniam Was, że jest lubiana przez dzieci. Myślę, że to z tego względu, że nie muszą pisać po angielsku zdań, które słyszą, a za to cieszy ich, że jedyne co się od nich wymaga, to zapisanie kilku liczb. Poza tym wymusza na nich skupienie. Ponadto wystarczą 3-4 serie tej gry, aby uczniowie co najmniej 15 razy usłyszeli docelową strukturę. Jasne, że to nie wystarczy, aby nauczyć się ją stosować, natomiast jest to świetne rozwiązanie na osłuchanie się z danym wyrażeniem. Na kolejnych lekcjach można poprosić jakiegoś (lepszego?) ucznia, aby poprowadził zabawę zamiast nauczyciela.
Gra jest bardzo wyciszająca, świetna na początek lekcji jako warm-up dla żywiołowych grup, albo dla uspokojenia bo hałaśliwej aktywności w każdej klasie. Wypróbowałam ją w kilku klasach i naprawdę potwierdzam jej wyciszające działanie.
Pomysł zaczerpnęłam z tej książki:
Zaczęłam działać w sprawie pomysłów na lekcje świąteczne, ale dziś zaprezentuję Wam prostą zabawę ćwiczącą umiejętność rozumienia ze słuchu.
Zabawa służy do utrwalenia wcześniej wprowadzonego słownictwa i dodatkowo ćwiczy jakąś strukturę gramatyczną. Możemy ją sobie obrać sami, albo zasugerować się podręcznikiem. Na przykład, obrazki z ubraniami posłużą do ćwiczenia struktury I'm wearing, te ze sportem do I can('t), z jedzeniem I (don't) like itd.
Materiały:
tablica, kreda / pisak, flashcardy (w zależności od poziomu grupy, ja zwykle używam 6-8), dla każdego ucznia niewielka kartka i coś do pisania.
Poziom:
podstawowy. Uczniowie muszą rozróżniać cyfry i umieć je zapisywać (ale cyfrą, nie słownie).
Wiek:
all ages. Dobra i dla dorosłych, i dla dzieci na poziomie do beginner włącznie
Forma:
każdy pracuje na swój własny rachunek
Liczba osób:
nie ma znaczenia. Świetnie nada się nawet do 1-2-1 learning - wtedy uczeń ma szansę poćwiczyć też umiejętność mówienia.
Czas:
maksymalnie 10 minut, potem się nudzi.
Przebieg:
Nauczyciel przyczepia na tablicy (w rządku, obok siebie - nie ma znaczenia) flashcardy, każdy obrazek numeruje. Numerki muszą być wyraźne, tak aby było je widać z ostatnich ławek.
Np. teraz w drugiej klasie wprowadzam czynności czasu wolnego i przy okazji wyrażenie Let's... Mogłoby więc to wyglądać tak:
1 - obrazek z kartami
2 - -II- z piłką nożną
3 - z grą planszową
4 - z telewizorem
5 - z komputerem
6 - z nutkami
Każdy obrazek to jedno zdanie z obraną przez nas strukturą. Nauczyciel zaczyna mówić zdania, ale niekoniecznie w takiej kolejności, w jakiej obrazki są przyczepione na tablicy. Po każdym zdaniu nauczyciel robi przerwę, aby uczniowie mogli zanotować NUMER obrazka, do którego to zdanie się odnosi.
Np. Let's play football... (uczniowie zapisują nr 2)... let's listen to music.... (zapisują 6).... let's watch TV itd. Dobrze by było, aby nauczyciel również notował sobie kolejność, w jakiej dyktuje zdania.
Po kilku zdaniach (ja zaczynam od trzech) przerywamy i prosimy jedną osobę o odczytanie swoich numerków - może to zrobić od razu po angielsku, a w słabszych klasach po polsku, aby wszyscy mogli sobie sprawdzić, dopiero potem możemy spróbować po angielsku - i sprawdzamy, czy kolejność się zgadza. Teraz możemy spróbować z większą liczbą kart. Ja maksymalnie próbowałam z ośmioma. Czasami stosowałam wariację i podawałam to samo zdanie dwa razy, rozdzielone innymi - "dla zmylenia przeciwnika" ;)
Gra może nie jest porywająca, ale zapewniam Was, że jest lubiana przez dzieci. Myślę, że to z tego względu, że nie muszą pisać po angielsku zdań, które słyszą, a za to cieszy ich, że jedyne co się od nich wymaga, to zapisanie kilku liczb. Poza tym wymusza na nich skupienie. Ponadto wystarczą 3-4 serie tej gry, aby uczniowie co najmniej 15 razy usłyszeli docelową strukturę. Jasne, że to nie wystarczy, aby nauczyć się ją stosować, natomiast jest to świetne rozwiązanie na osłuchanie się z danym wyrażeniem. Na kolejnych lekcjach można poprosić jakiegoś (lepszego?) ucznia, aby poprowadził zabawę zamiast nauczyciela.
Gra jest bardzo wyciszająca, świetna na początek lekcji jako warm-up dla żywiołowych grup, albo dla uspokojenia bo hałaśliwej aktywności w każdej klasie. Wypróbowałam ją w kilku klasach i naprawdę potwierdzam jej wyciszające działanie.
Pomysł zaczerpnęłam z tej książki:
źródło: www.lubimyczytac.pl |
Bardzo fajny pomysł przy większych grupach.
OdpowiedzUsuńZdrówka!
Dzięki za pozdrowienia, przekażę synkowi, bo to z nim byłam w szpitalu :*
UsuńBardzo podoba mi się forma w jakiej rozpisujesz zabawę :). A grę przetestuję na najbliższych zajęciach u dorosłych i nastolatka, zobaczymy jak się sprawdzi ;)
OdpowiedzUsuńDaj znać po zajęciach!
UsuńInpiruję się, inspiruję.... :)
OdpowiedzUsuń